wtorek, 19 października 2010

Rozdział 4

-Justin.
-Tak?- zapytał jakby wiedział co się stało.
-Rodzice nie żyją.
-Nie to nie możliwe!- zaczął krzyczeć- Oni na pewno żyją! Ty kłamiesz!
-Braciszku spokojnie.- złapałam go za ręce- Ja też na początku nie wierzyłam , że to się stało ale to prawda, oni nie żyją i już tego nie zmienimy. Ale pamiętaj ,że mama i tata będą patrzyć na Ciebie z nieba i za paręnaście lat kiedy będziesz już starym dziadkiem także pójdziesz do nieba i ich tam spotkasz!
-Na prawdę? - zapytał nie dowierzając.
-Tak. Wiem to na pewno.
- Ale skąd ?
- Z kościoła. Dziś jest czwartek a w niedzielę pójdziemy do kościółka i wszystkiego się dowiesz.
- Kocham Cię! Obiecujesz , że pomożesz mi tu na świecie kiedy nie będzie rodziców?- zapytał czule.
-Obiecuję!
Pocałowałam go w czoło i zaprowadziłam do pokoju aby się przespał . Widziałam po nim , że jest bardzo zmęczonym tym wszystkim. Gdy usnął miałam trochę czasu dla siebie. Wzięłam rozluźniającą kąpiel i zaczęłam oglądać TV.
    Po kilku godz. spędzonych przed telewizorem usłyszałam przeraźliwy krzyk. Zorientowałam się , że to Justin. Krzyczał przeraźliwie głośno : Mamo! Mamo wróć! Szybko pobiegła do jego pokoju i zapytałam:
-Co się dzieje?
- Jassie, śniła mi się mama.
-I co Ci powiedziała?
-Nic, właśnie nic. Zupełnie mnie nie zauważała tak jakby mnie nie kochała.
-Justin przecież wiesz , że ona Cię kocha.
-Tak, ale... Ja za nią tęsknię i nie umiem wyobrazić sobie bez niej życia.
-Pamiętasz co Ci mówiłam? Kiedyś ją jeszcze zobaczysz.
-Tak, pamiętam.
Justin wstał i poszedł skorzystać z WC. Ja głęboko wzdychnęłam  pomyślałam : Co ja teraz zrobię? , Jak mu pomóc?. Gdy Justin wyszedł zaproponowałam mu żeby się pobawiła a ja wejdę sobie na internet. Zgodził się i zaczął bawić się w swoim pokoju a ja poszłam do swojego i włączyłam komputer. Weszłam w internet i w Google wpisałam  : Co zrobić gdy mój brat ma koszmary z powodu śmierci naszych rodziców? . Znalazłam artykuł , w którym pisało , że mogę z nim iść do psychologa , który na pewno w jakiś sposób pomorze. Szybko poszukałam jakiś dobrych psychologów i zadzwoniłam do jednego z nich.
Umówiłam się na jutro o godz. 11,00. Nie wiedziałam czy Justin będzie chciał tam iść więc postanowiłam mu nie mówić.
Po chwili przyszedł do mnie Justin i powiedział , że jest głodny. Na kolacje zrobiłam kanapki z szynką, żółtym serem, pomidorem i ogórkiem . Zjadaliśmy po kilku i poszliśmy spać.
Podczas nocy Justin poprosił mnie abym z nim spała ponieważ boi się , że będę mu się śniły koszmary.Zgodziłam się i do końca nocy spaliśmy już razem.
Obudziłam się około 9 rano. Przygotowałam śniadanie i zaczęłam prasować ubrania do dzisiejszego wyjścia.
Po chwili usłyszałam jak Justin schodzi po schodach widocznie się już obudził.
-Śniadanie masz na stole!- powiedziałam.
-Ok.
Dziś ubrałam się w fioletową sukienkę i  czarne balerinki. Dla Justina przygotowałam koszulkę w  kratkę i ciemne jeansy. Gdy Justin zjadł przyszedł na górę wziął ode mnie ubrania i poszedł się ubrać. Kiedy byliśmy gotowi wyszliśmy z domu. Zamówiłam taksówkę i pojechaliśmy do psychologa.
-A gdzie my właściwie jedziemy?- zapytał.
-Niedługo zobaczysz...
-Ale powiedz!- krzyknął.
Nie odpowiedziałam mu. Nie chciałam aby wiedział gdzie jedziemy ponieważ mógłby się nie zgodzić. Gdy dojechaliśmy , weszliśmy do pokoju psychologa . Opowiedziałam mu o wszystkim a potem zostawiłam ich samych ( Justina, psychologa). Umówiłam się z panią doktor , że pojadę teraz do szpitala a Justina odbiorę za dwie godz. Psycholog bez problemów się zgodziła a ja pojechałam do szpitala.
W szpitalu spotkałam prawnika mojego ojca. Wytłumaczył mi dokładnie jak zginęli moi rodzice... Powiedział , że rozmawiał już z dyrektorką domu dziecka i niedługo nas przyjmą. Prosiłam go abyśmy nie musieli iść z Justinem do sierocińca ale prawnik powiedział , że to nie realne abym została z Justinem sama w domu i że dopóki nie skończę osiemnastu lat nie wyjdę z domu dziecka.
Cały czas tylko mój wiek przeszkadza mi w tej sytuacji- pomyślałam. Wszystko będę mogła robić gdy będę miała osiemnaście lat. Dlaczego? No więc tak, wtedy będę już pełnoletnia , nawet będę mogła zaopiekować się bratem i zamieszkamy razem w domu a do póki nie skończę pełnoletniego wieku nie mogę nic...
Prawnik zaoferował mi po0moc w sprawach pogrzebu rodziców. Powiedział abym spotkała się z nim jutro i wszystko sobie ustalimy. Obiecał , że będzie mi na razie we wszystkim pomagał ponieważ moja sytuacja jest trudna.
-Musisz także poznać testament ojca... Przeczytasz go jutro . Spotkamy się o 15,00 w mojej kancelarii.
- Dobrze pasuje mi!
- A nie masz wtedy lekcji?- zapytał.
-Szkoła!- krzyknełam.
Z tego wszystkiego kompletnie zapomniałam o szkole. Przez tydzień w ogóle nie chodziłam do szkoły. Pewnie mam dużo zaległości... Ale ja teraz nie mam czasu chodzić do szkoły. A kto zajmie się Justinem. Teraz muszę odpuścić sobie szkołę a zająć się rodziną. Jest tyle spraw do załatwienia. Kiedy ja to zrobię? Nie mam pojęcia. Nie mam na nic czasu.
-Kompletnie zaniedbałam szkołę. Nie mam teraz czasu do niej uczęszczać...- tłumaczyłam.
-No tak. Rozumiem. Od następnego tygodnia będziecie już z Justinem w domu dziecka. Zostaniesz przeniesiona do tamtejszej szkoły. Do końca tego tygodnia nie chodź już do szkoły...Poukładaj sobie wszystko...
-Dobrze. Przepraszam ale muszę już iść. Byłam z Justinem u psychloga i teraz musze go odebrać. Do zobaczenia jutro!
-Do widzenia.
Wstałam i wyszłam ze szpitala. Pojechałam odebrać Justina od psychologa . Kiedy weszłam do jej gabinetu, pani psycholog poprosiła mnie o rozmowę.Zgodziłam się . Usiadłam w fotelu .
- Twój brat...- zaczęła mówić psycholog- on jest bardzo zestresowany tym co się stało. W domu staraj mu się nie przypominać o tym wszystkim. Proszę Cię abyś przyprowadzała go tutaj dwa razy w tygodniu , dobrze?
-Oczywiście. Tylko ... my z bratem od następnego tygodnia będziemy już w domu dziecka i nie wiem czy wtedy będziemy mogli przychodzić.
-Aha czyli ty nie jesteś jeszcze pełnoletnia?-zapytała.
-No nie...
I znowu to osiemnaście lat.
-Wyglądasz na wiele starszą niż jesteś.- powiedziała.
Nie wiem czy to miał być komplement ale tak to przyjęłam.
- Jeżeli będziecie w domu dziecka będę przyjeżdżać do Justina.
-To bardzo dobrze. Myślę , że on tego potrzebuje.- powiedziałam.
-A ty ?
-Co ja?
-Czy tego nie potrzebujesz?- zapytała.
-Ja... Ja nie wiem  czy umiałabym się przed panią otworzyć... i rozmawiać o wszystkim.
-Jeśli twój brat umie to ty też umiesz.- powiedziała.
- Dobrze. W takim razie ja też skorzystam z pani usług.
-Bardzo się cieszę. Będę do Was przyjeżdżać.
-Do  widzenia.
-Do zobaczenia , przyjadę do Was w poniedziałek będziecie już w domu dziecka.
-Ok.
Wyszłam z gabinetu Justin siedział w poczekalni na jednym z krzesełek. Było już późno więc szybko wróciliśmy do domu zjadaliśmy kolację i razem zasnęliśmy...
                                                                         ***
Obudziły mnie promienie słońca. Okazało się , ze już jest 11. Justina nie było w łóżku, zobaczyłam go gdy szłam do łazienki- siedział przed komputerem i w coś grał. Wzięłam orzeźwiający prysznic i poszłam zrobić śniadanie , przygotowałam płatki zbożowe na mleku . Zjadaliśmy pełne talerze i poszliśmy się ubrać.
Ubrałam się w niebieską  spódniczkę i żółty top. Było już około godziny 13 kiedy oboje z Justinem wyszliśmy z domu . Pojechałam zawieść Justina na świetlice aby nie siedział sam w domy a ja pojechałam doi kancelarii aby odczytać testament.
__________________________
Nawet długi... xd
 Jak Wam się podoba to dodawajcie wiele komentarzy i dodawajcie się do obserwujących.
Ej! Chce mieć 10 komentarzy , bardzo się uciesze jak tyle będzie i wtedy obiecuję , że następny rozdział będzie ciekawszy. A jak nie będzie przynajmniej 5 komentarzy to  chyba nie napiszę następnego rozdziału... Wszystko zależy od Was. Piszcie komyyyy.

A tak wgl. co to ma być ??? Tylko dwa komentarze przy tamtym rozdziale? Nie to stanowczo za mało. Proszę wysilcie się trochę i napiszcie mi ten komentarz.

5 komentarzy:

  1. zaczepiasty blog xdd oczywistka że sie zapisze do obserwujących ^^
    też mam blog z opowiadaniem...jak chcesz to wejdz :p ---> moje-magiczne-story.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. super. , ciekawy bardzo.
    zapraszam do mnie : justinbieberlowestory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawe opowieści piszesz dziewczynko ;pp
    postaram się cb polecić różnym osobą itp , jak się odwzajemnisz :
    http://i-see-you-in-my-dream.blog.onet.pl/ - serdecznie zapraszam =)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny wątek nie taki uklepany jak wiele opowiadań na blogach ;)
    Masz już 5 kom. możesz pisać dalej ;D

    OdpowiedzUsuń